Jestem w szale przetworów. Aż się dziwię, że mam na nie jeszcze siłę. Za nami już ogórki kiszone, dżemy wiśniowe, powidła śliwkowe, kompoty… I przyszedł czas na pierwszy w życiu domowy ketchup. Rzadszy niż ten sklepowy, nie tak „aksamitny” w konsystencji, bardziej przypominający sos pomidorowy, ale co najważniejsze ZDROWY i DOMOWY! Przepis dostałam od kuzynki Uli, lekko zmodyfikowałam. Szczególnie polecam bratu męża, znanemu w kręgach rodzinnych ketchupoholikowi 🙂
Składniki (na około 15 małych słoiczków po przecierach pomidorowych):
- 4 kg mięsistych pomidorów
- 1 kg cebuli
- 0,5 kg śliwek
- 0,5 kg kwaśnych jabłek
- 1 szklanka octu winnego/jabłkowego
- 4 ząbki czosnku
- 3 łyżeczki soli
- 3 łyżki cukru
- Kilka ziaren pieprzu, ziela angielskiego i 2-3 liście laurowe
- 1-2 łyżeczki ziół prowansalskich jeśli ktoś lubi
AKCJA!
Pomidory podgotowujemy w dużym garnku (możliwe, że trzeba będzie w dwóch turach) z dodatkiem paru łyżek wody, aż zmiękną. Cebulę siekamy i szklimy na patelni na oleju lub oliwie z oliwek. Śliwki łuskamy, z jabłek usuwamy gniazda nasienne, wrzucamy do gotujących się pomidorów. Na końcu dodajemy miękką cebulę, wyciśnięty na prasce czosnek i wszystko miksujemy blenderem do uzyskania papki. Następnie całość przecieramy przez sito by pozbyć się skórek i pestek. Gotowy przecier smażymy na małym gazie jak powidła aż do momentu gdy straci około 1/3 objętości lub gdy osiągniemy satysfakcjonującą dla nas gęstość. Doprawiamy do smaku jeśli czegoś nam jeszcze brakuje, przelewamy do słoiczków, pasteryzujemy.
Miłego ketchupowania! 🙂